Co Ty dzisiaj do mnie mówisz Panie... Chcesz, abym nie stawiała oporu złemu... Jeżeli ktoś wymierzy mi policzek, mam nadstawić drugi... Komuś kto chce zabrać moje ubranie, mam odstąpić i płaszcz... mam iść z kimś dwa tysiące kroków, bo tysiąc to za mało... mam dać temu kto mnie prosi i nie odwrócić się od tego, kto chce pożyczyć ode mnie... (Mt 5, 38-42).
Hmm...... Dobry tekst!
Może zadałeś Jezusowi dziś jedno z pytań typu: Czy aby na pewno wymagasz tego ode mnie? A może ten fragment Ewangelii jest zarezerwowany tylko i wyłącznie dla Twoich Vipów? A może Panie tutaj to po prostu się pomyliłeś... Czy NA PEWNO zrealizowanie tego jest możliwe?
Ja to ostatnie pytanie zadałam dzisiaj mojemu Panu siedząc u Jego stóp - przed Najświętszym Sakramentem:) Zadałam to pytanie konkretnie tak: czy jest to osiągalne w moim życiu? Odpowiedź przyszła - jak zwykle zresztą.
Tylko człowiek prawdziwie WOLNY w Chrystusie jest w stanie spełnić wymagania postawione w dzisiejszej Ewangelii.
Jesteś człowiekiem WOLNYM w Chrystusie? Czy jest coś, co cię ogranicza? Zniewala? Oddziela od Źródła prawdziwej mocy? Może powiesz: jest, no i co z tego? Jestem przecież w stanie nadstawić drugi policzek, oddać ubranie, dać komuś kto prosi... Niewolnik też może to zrobić. Ale tylko człowiek prawdziwie WOLNY w Chrystusie nie robi tego z tchórzostwa... nie nadstawia policzka tylko dlatego, że chrześcijanin to taka "sierota", którą można obrażać do woli.
Człowiek wolny nadstawia policzek z miłością.
Pamiętam osobę, która z wściekłością wykrzyczała mi w twarz: nienawidzę cię! A ja z wielkim pokojem w sercu odpowiedziałam: A ja ciebie kocham... bardzo. Nie zaowocowało to od razu, zaowocowało po dłuższym czasie... wielkim pokojem, serdecznością i przyjaźnią ze strony tej osoby. I żeby było jasne: nie ja sama, ale łaska Boża we mnie - wypowiedziała te treści i spowodowała przemianę serca tej osoby.
Obserwuję moich uczniów w szkole. Niektórzy nieźle mogą zaleźć za skórę... i czasami aż ciśnie się na usta powiedzenie co myślę... ale łaska Boża działa:) Tak naprawdę agresja, która jest w drugim człowieku to kumulacja zranień, brak miłości... Ostatnio poprosiłam dzieciaki, aby wypisały swoje zalety i zdolności. Tylko zalety i zdolności. Ku mojemu zaskoczeniu wielu z nich oddało puste kartki. I kiedy ze znakiem zapytania spojrzałam na nich, zaczęli się tłumaczyć z przekonaniem: ja nie mam żadnych zalet, mam same wady! A kiedy zaczęłam wymieniać ich zdolności - prawdziwe zresztą - byli zdziwieni. Czyżby nikt do tej pory nie powiedział, że ich kocha?
Więc jesteś człowiekiem wolnym w Chrystusie, czy nie? Czy obchodzi cię to co powiedzą na twój temat inni? Powiesz: no jasne, że tak! Przecież dobrze mieć nieskazitelną opinię! Porzuć to pragnienie. Oczywiście rób wszystko, aby taką opinię mieć... ale się nie przejmuj jak usłyszysz o sobie coś czego nie chciałbyś usłyszeć. Najlepiej pokazuje to dzisiaj św. Paweł w 2 Liście do Koryntian (6, 1-10). "Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono /naszej/ posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach , więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez /objawy/ Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci i pohańbienia, przez dobrą sławę i zniesławienie. Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko".
Tekst, o który mi szczególnie chodzi powtórzę jeszcze raz: "Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko".
Jasny, konkretny tekst. Nie wymagający chyba komentarza... Potrzebujesz jeszcze wyjaśnień? Czy uczeń może być lepszy od swojego Mistrza? W takim razie to zaszczyt nadstawić drugi policzek, oddać ubranie komuś kto sądzi się z tobą o nie, towarzyszyć komuś do końca jego dni, dać lub pożyczyć komuś według jego potrzeb... Ale aby tak to rozumieć, trzeba być prawdziwie WOLNYM w Chrystusie.
Jedno słowo dotyczące przebaczenia. Przebaczenie... niełatwy temat. Ściśle wiąże się z dzisiejszą Ewangelią. No bo jak np. nadstawić policzek bez przebaczenia? Wczoraj Ks. Dariusz Niewiński podczas homilii użył takiego stwierdzenia: Jeżeli nie jesteś w stanie przebaczyć módl się słowami: "Panie, Ty sam przebacz we mnie temu człowiekowi". Dobry tekst, trafiona modlitwa.
Takiego przebaczenia i takiej wolności życzę.
Ps. Rozważanie Ewangelii (Mt 5,38-42) znajdziesz również tu: "Oko za oko"? Czy na pewno tak właśnie chcesz żyć?