Niedziela, 06 Wrzesień
Dzisiaj podczas Namiotu Spotkania miałam niezwykłe doświadczenie. Tak na marginesie - zawsze to Spotkanie jest niezwykłe, gdyż za każdym razem spotykam się z ŻYWYM BOGIEM w Jego Słowie. Otóż przez św. Jakuba dzisiaj mi powiedział, że w stosunkach z moimi braćmi „nie ma względu na osoby”. Jk 2,1b. Na początku potraktowałam te słowa zupełnie lekko myśląc: „eee, ten tekst to nie do mnie. Przecież staram się równo traktować innych”. Ale kiedy zaczęłam rozważać Ewangelię poprosiłam Jezusa, aby „włożył palce w moje uszy i śliną dotknął mojego języka”. I zrobił to! Bo mimo, że mam dobry słuch i umiem mówić, Jezus wie, że jest inaczej! Pod wpływem tego dotknięcia :) z całego serca zaczęłam wołać: „Panie, pokaż mi osobę, którą nie traktuję równo. Przyprowadź do mnie tę osobę, wobec której jestem niesprawiedliwa”.
I pokazał… i przyprowadził… trzy osoby, z którymi mam kontakt, nie jestem z nimi skłócona, ale o których nawet jak chcę dobrze myśleć, to nie wychodzi… i wykrzyknęłam: „Dzięki Panie!, że otwierasz moje uszy, by słyszały i rozwiązujesz język, by „PRAWIDŁOWO MÓWIŁ” (por. Mk 7,35) o innych”. Zwróciłam szczególną uwagę na słowa: „prawidłowo mówić”. Do głębi poruszył mnie ten tekst! Bo co z tego, że mówię! Sztuką jest i wielką łaską, by mówić o innych właśnie prawidłowo, czyli PRAWDĘ. A prawda o innych jest taka: Pan kocha tę osobę, której ja za bardzo nie trawię. Zobaczyłam też, że przyprowadził do mnie osoby, które mnie zraniły, a ściślej mówiąc ranią, bo proces ten trwa. To prawidłowe mówienie w moim przypadku ma się łączyć z przebaczeniem i miłością względem tych osób! Jezus jest niesamowity w tym, bo przyszła mi myśl: zacznij prawidłowo, czyli dobrze myśleć i mówić o tych osobach, a Ja zrobię całą resztę! Uzdolnię cię i do przebaczenia i do miłości! :)
Mistrz świata ten mój Pan! Uwielbiam Go i Jego prowadzenie! Bo nie potępia, tylko zbawia. Usprawiedliwia Swoją Przenajświętszą Krwią! Jest cudowny i pełen chwały! Bóg mocny, który jest w stanie przemienić moją „pustynię na wodotryski, spieczoną ziemię w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód, a badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale w trzcinę i sitowie” Iz 35,6b-7 Bóg Wszechmogący, który sprawia, że język mój nie będzie plamił się mową złą, bezużyteczną, wywali ducha niemego precz, każe milczeć mu, a „rozweseli” mowę moją. Sprawi, że będę podążać „drogą czystą”, nazywa ją również „drogą świętą!”. Nie pozwoli, aby po tej „drodze wałęsał się nieczysty i głupi”. „Nie będzie już tam lwa”, który nieustannie krąży, aby mnie pożreć. „Dziki zwierz” – demon (nieczysty, głupi, lew) nie ma najmniejszych szans przy Jezusie. Siedzi jak zahukany piesek, który próbuje wydobyć z siebie jeszcze jakiś skowyt, ale nie jest w stanie, bo został zwyciężony na drzewie Krzyża! Droga, o której mówi Bóg jest dla „wyzwolonych, odkupionych przez Pana”, którym On postawił już pieczęć „wiecznego szczęścia na czołach”, przeznaczył ich do „radości i szczęścia”, zabrał „smutek i wzdychanie”. Bóg mocny, który „pokrzepia ręce osłabłe, wzmacnia kolana omdlałe”, mówi: „Odwagi! Nie bójcie się!” (por. Iz 35, 1-10).
Nie bój się odkrywać przed Nim swoich słabości, nie ukrywaj ich ani nie kamufluj! Pytaj Go o to, co masz zmienić, a w zasadzie dawaj Mu pole do działania w tym, żeby przejął kontrolę nad twoim życiem. Nie bój się i nie lękaj w momencie kiedy Jezus odkryje w tobie jakąś ukrytą słabość. Dziękuj Mu za to i uwielbiaj Go, bo właśnie wyprowadza cię z twoich niewoli, o których nawet sam jeszcze nie wiesz. Tylko czyści i uwolnieni przez Krew Baranka znajdą się w Jego Obecności na wieki. Jeżeli zachowasz dla siebie jakąś słabość ona pójdzie za tobą. Doświadczysz jej konsekwencji. Nie lękaj się zatem obnażenia przez Boga. Zawsze robi to z miłością. Nigdy by cię poniżyć.
Proś, aby Jezus położył na tobie rękę. Przyznaj, że jesteś głuchy i niemy – nawet jeżeli uważasz, że wszystko jest w porządku. Zapewniam cię – jesteś na drodze do doskonałości, ale nie jesteś jeszcze doskonały. Mówię tu szczególnie o sobie. Im bardziej WYDAJE MI SIĘ, że zbliżam się do Pana, tym bardziej dostrzegam swoje błędy, grzechy, pychę – która niezwykle potrafi się kamuflować! – tym bardziej potrzebuję usłyszeć Jezusa, który wypowiada nade mną: „Effatha – otwórz się!” Mk 7,34
Drogi Przyjacielu „Effatha – otwórz się!” na działanie łaski Pana. Otwórz się na Jego Ducha i żyj!
Błogosławionej niedzieli :)
Czas ucieka
wieczność czeka