Winnica 25 grudnia 2015 roku.
Boże Narodzenie, Msza w dzień; Iz 52,7-10; Ps 98,1-6; Hbr 1,1-6; J 1,1-18;
W Słowie Bożym dużo dzisiaj gwaru, hałasu, decybeli, śpiewu, krzyku, radości.
Pierwsze czytanie: „ogłasza”, „zwiastuje”, „obwieszcza”, „mówi”, „strażnicy podnoszą głos”, „wznoszą okrzyki radosne”.
Psalm: „zabrzmijcie radosnym śpiewaniem”, „śpiewajcie Panu pieśń nową”, „wołaj z radości”, „cieszcie się”, „weselcie i grajcie”, „śpiewajcie Panu przy wtórze cytry”, „przy harfie”, „przy trąbach”, „przy rogu”, „radujcie się”.
Drugie czytanie jest może bardziej stonowane, ale też w nim mowa o przemawianiu i głoszeniu: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna.” (Hbr 1,1-2a)
Dodać można, że nie zawsze to prorockie przemawianie było grzeczne. Często był to krzyk pełen mocy.
A cała Ewangelia to ewangelia o Słowie i Janie Chrzcicielu, który „daje o Nim [o Jezusie] świadectwo i głośno woła”.
Wszystko jest bardzo podniosłe i radosne. I dobrze współgra z charakterem świąt Bożego Narodzenia.
Czy można sobie wyobrazić święta przeżyte po cichu? Czy można sobie wyobrazić pasterkę i wszystkie Msze Święte recytowane, bez śpiewu kolęd, bez organów?
Dziwne to by były święta.
Włączamy zatem kolędy, sami je śpiewamy, bo trudno sobie wyobrazić radość bez śpiewania.
W tej całej radości i śpiewaniu jest jednak coś co zdumiewa i zaskakuje. Chciałbym by to coś stało się punktem wyjście i osnową całego kazania. Oto w pierwszym czytaniu znajdujemy takie słowa: „Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem!” (Iz 52,9a) Radość kojarzy się nam zwykle z bezpieczeństwem, pokojem, szczęściem, dobrobytem. Musi być jakiś powód radości. A tu powodu nie ma. Niech zabrzmią radosnym śpiewaniem… ruiny.
Można to prosto odnieść do naszego życia. Łatwo jest nam się cieszyć, gdy jest się zdrowym i bogatym. Trudniej gdy jesteśmy chorzy i biedni. Trudniej, gdy przychodzą kłopoty. Trudniej, gdy rozpada się małżeństwo. Trudniej, gdy niezgoda w domu. Trudniej, gdy zostaliśmy oszukani. Trudniej, gdy wszystko się sypie.
Co wtedy robić? Śpiewać z radości? Tak, śpiewać z radości, ale to nie jest istota sprawy. Nie chodzi oto, by w swoim nieszczęściu, upadku, poplątaniu, nagle postanowić sobie, że będziemy się cieszyć. To nic nie da. To nie jest ten kierunek. To co jest fundamentem radości to nasza wiara i nasze spotkanie z Bogiem.
Gdy wszystko jest w ruinie to naprawdę nie jest powód do żadnej radości. Dopiero myśl o tym, że w tym wszystkim jest Bóg może radość wyzwolić. Śpiew ruin tylko wtedy ma sens gdy ruiny wierzą, że przyjdzie Zbawca i te ruiny odbuduje. Więcej to nie tylko wiara, ale doświadczenie, że On już jest i zaczyna swoje działanie. I na tym polega sens naszej wiary. Chrześcijaństwo to nie są rytuały. Nie chodzi o to, że tu się zrobi znak krzyża, tam się pokropi a w niedzielę przyjdzie do kościoła.
Wiara to życie i doświadczenie Boga w tym życiu. Doświadczenie tego że Bóg prowadzi – daje światło, objawia się głosem sumienia. Doświadczenie tego, że nie jest się nigdy samemu – On jest zawsze przy nas. Wreszcie doświadczenie jego mocy – dla Niego nie ma nic niemożliwego. Nie zawsze przychodzi w wyznaczonym przez nas czasie i na naszych warunkach, ale przychodzi niezawodnie.
Długo się zastanawiałem co powiedzieć w ten dzień Bożego Narodzenia. Wiedząc, że liczniej niż zwykle przyjdziecie do Kościoła. I chyba to właśnie trzeba powiedzieć: Bóg jest. Jesteś dla Niego ważny. Jesteś Jego dzieckiem. On jest Bogiem mocnym, Zbawicielem świata.
Tak jak przyszedł na świat w nędznej stajni tak może teraz przyjść do ruin. Może przyjść do ciebie, nawet gdy życie ci się posypało, gdy myślisz, że wszystko co masz i kim jesteś to wypalona ruina.
Nie myśl, co możesz zrobić dla Boga, bo nic zrobić nie możesz. Pomyśl, co Bóg może zrobić dla ciebie. I poproś Go o to. I zacznie się nowe życie, i odbudowa. Bóg zbierze co rozsypane, rozplącze co poplątane, odbuduje, co zniszczone. Zwróć się tylko ku Niemu swoją prawdziwą modlitwą, twoją łzą w oku, twoim pragnieniem. Bóg nie zapomina o swoich dzieciach. Bóg jest i działa… ruiny zaczynają śpiewać.
Czas ucieka
wieczność czeka