Winnica 3 lipca 2016 roku
XIV Niedziela Zwykła, C; Iz 66,10-14c; Ps 66,1-3.4-7.16.20; Ga 6,14-18; Kol 3,15a.16a; Łk 10,1-12.17-20;
To musiał być piękny widok. Szatan spadający z nieba jak błyskawica. I nie chodzi tu o doznania estetyczne a etyczne – chodziło tu przecież o upadek diabła, upadek jego zamiarów i dzieł, upadek jego królestwa.
Czy chcielibyście dzisiaj zobaczyć jak szatan spada z nieba? Jak spektakularnie zostaje pokonany? Chcielibyście? Jest na to sposób. Zawarty jest w dzisiejszej Ewangelii. Sprawdźmy jaki był kontekst tego Jezusowego widzenia. Jezus widział spadającego szatana w momencie, gdy wysłał swoich uczniów. Uczniowie poszli, głosili Jezusa, jego naukę, pokój, nadejście królestwa niebieskiego, uzdrawiali chorych. Słowem i czynem, w sposób zdecydowany, dawali świadectwo Jezusowi. I szatan spada.
I tak się dzieje zawsze, gdy wierzący w Chrystusa, przyznają się do Chrystusa, nie wstydzą się Chrystusa, głoszą Chrystusa, dają świadectwo swej wiary w Chrystusa. I to jest klucz. Klucz i problem. Problem, bo zdecydowanie za mało jest tego przyznawania się do Jezusa. Za mało świadectwa.
Z jednej strony jest powszechna przynależność do kościoła i nawet tłumne praktyki, ale wielu, zbyt wielu, dystansuje się od spraw wiary, nie traktuje ich do końca poważnie.
Z jednej strony widać ich w kościele, ale z drugiej strony jakby mrugali jednym okiem – „nie traktujcie tego co w nas widzicie do końca poważnie”.
Ciekawy jest widok jak na jakiejś kabaretowej estradzie dokopuje się Kościołowi, kpi się z sakramentów, z ludzi wierzących. I bywa, że realizator puści kamerę po widzach. Ile tam radości, śmiechu i oklasków. Czy to Państwo Islamskie?
Chyba nie.
Czy chcielibyście dzisiaj zobaczyć jak szatan spada z nieba? Jak spektakularnie zostaje pokonany? Chcielibyście?
To dawajcie świadectwo Jezusowi. Przyznawajcie się do Niego. Głoście słowem i czynem.
Tu nie chodzi o to, by być takim społecznym księdzem wolontariuszem i wszędzie ustawiać składane ambony – czy to biuro w pracy, czy plaża nad morzem.
Tu chodzi o normalność i naturalność. Tak jak rozmawiamy z ludźmi o różnych sprawach, tak samo rozmawiajmy o Bogu i wierze. Nie wycinajmy tego, nie cenzurujmy samych siebie, nie wstydźmy się.
Bądźmy normalni i naturalni. I jasno określeni.
Gdy ktoś przy tobie obrazi twoją matkę, nazwie ją tak czy siak, to uśmiechniesz się i zaklaszczesz? Udasz, że nie słyszysz? A Kościół jest twoją Matką.
Gdy obrażają twojego ojca to pozwolisz na to? Chyba nie. A Bóg jest twoim ojcem.
Tu nie chodzi tylko o konfrontację. Czasem sytuacja wymaga obrony a ty jesteś owcą między wilkami. Przypuszczam jednak, że częstsza będzie sytuacja, gdy spotykać będziesz kogoś kto będzie miał otwarte uszy i serce. I wtedy jeszcze większa jest twoja odpowiedzialność, by głosić mu Jezusa.
Może jednak myślisz sobie – ja nie umiem, nie potrafię. Chciałbym nawet, ale nie mam pojęcia jak.
Uwierz, że nie trzeba tu być wielkim teologiem, nie trzeba jakiejś erudycji ponad poziomy.
Tu znowu przydaje się normalność i naturalność.
Tak jak potrafisz opowiedzieć ze swojego życia sytuację, gdy cierpiąc na jakąś chorobę obszedłeś bez efektu dziesięciu lekarzy i dopiero jedenasty się poznał, zapisał to i to i wróciłeś do zdrowia, tak potrafisz opowiedzieć co stało się z twoim życiem, gdy spotkałeś lekarza dusz – Jezusa.
Pięknie to streszcza werset psalmu: „Opowiem, co uczynił mej duszy.” (Ps 66, 16b) Po prostu – opowiem czego doświadczyłem. Piłem – spotkałem Jezusa i nie piję. Doświadczałem smutku i bezsensu – spotkałem Jezusa i chcę żyć. Miałem w sercu nienawiść – przebaczyłem. Małżeństwo się sypało – jesteśmy razem. Umierałem – żyję.
Wielka jest moc w składanym z wiarą świadectwie…
Czy chcielibyście zobaczyć dzisiaj jak szatan spada z nieba? Jak zostaje pokonany? Chcielibyście?
To popatrzcie tylko uważnie co w waszym życiu jest darem Boga. I powiedzcie o tym wokół.
A zobaczycie jak szatan spada z nieba.
Czas ucieka
wieczność czeka