Winnica 7 lipca 2016 roku.
proboszcz - parafia - duszpasterstwo
Posłuchaj pewnej historii…
Przed kilku laty, na podstawie moich doświadczeń, stworzyłem i wydałem autorski program przygotowania do bierzmowania. Nazwałem go „Szkoła życia z Bogiem”. Pierwotnie miał on postać skryptu opisującego sposób przeprowadzenia spotkań – katechez dla dużej grupy kandydatów. Oprócz tego opracowałem materiały dla kandydatów. To wszystko miało postać plików, z których samemu należało potrzebne rzeczy wydrukować. Materiały zaczęły się cieszyć sporym powodzeniem, znajdowały swoich nabywców w kraju i poza jego granicami. Cieszyło mnie to jako autora i cieszyło moją parafię (profity ze sprzedaży).
Któregoś dnia odebrałem telefon. Dzwonił pewien ksiądz z południa Polski. Powiedział, że ma moje materiały i pracuje według nich, ale ma trudności. Nie mogę powiedzieć o ich charakterze, bo nie jestem do tego upoważniony, ale mogę podzielić się tym co pomyślałem wtedy: „Może ty i kupiłeś te materiały, ale pojęcia nie masz o co w nich chodzi i na czym polega ich realizacja”.
Takie doświadczenia zdecydowały o tym, że rozszerzyłem swoje materiały o zeszyt prezentujący dydaktykę i organizację całego programu oraz zeszyt zawierający, jak to nazywam, filozofię programu. Zdaję sobie jednak sprawę, że to tylko litery wydrukowane na kartkach. Jeśli nie znajdą otwartości w sercu księdza, pewnej pokory, chęci pomyślenia, zawieszenia choć na chwile swoich przekonań, to wszelkie wprowadzenia na nic się nie zdadzą. A nie jest to takie proste.
Trwają cały czas dyskusje o kondycji polskiego Kościoła. Powstają różne pomysły, koncepcje programy. Niektóre sensowne inne sensu pozbawione. Wszystko jednak rozbija się o umysły księży a dokładnie proboszczów. Tam są stery życia parafialnego.
Masz jakiś program reformy Kościoła? Zapytaj się w jaki sposób dotrzeć do polskiego proboszcza i przekonać go do niej? Jak zdobyć jego serce do swojej sprawy? Zdobędziesz? Wygrasz! Nie zdobędziesz? Już przegrałeś!
Nie chcę powiedzieć, że proboszczowie z natury są jakimś betonem czy powszechnie reprezentują umysłową ciasnotę. Są na pewno i tacy. Chodzi tu jednak o coś innego, o strategię przeżycia – władze kościelne, świeckie, społeczeństwo, wierni, pracownicy kościelni mają tyle oczekiwań, pomysłów i propozycji, że jedyną szansą proboszcza jest skasować z automatu 90% a pozostałe zdawkowo przejrzeć.
Inaczej się nie da w sytuacji nawału spraw, w większość pilnych (jak terminowe zapłacenie ZUS-u) ale w całokształcie duszpasterstwa mało ważnych. Niestety ofiarą tych procesów są także odrzucenia ciekawych pomysłów i propozycji. Innej drogi jednak nie ma. Chcesz coś zmienić w Kościele i parafii? Musisz się dostać do umysłu i serca proboszcza, i zdobyć je.
Czas ucieka
wieczność czeka