2.jpg

Winnica 7 stycznia 2018

2. Sankami po piachu

Niedziela Chrztu Pańskiego, Lb 6,22-27; Iz 42,1-4.6-7; Ps 29,1-4.9-10; Dz 10,34-38; Mk 9,7; Mk 1,6b-11;


Święty Paweł, w czasie swoich misyjnych podróży, znalazł w pewnym mieście uczniów Chrystusa i „zapytał ich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę? A oni do niego: Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty.” (Dz 19,2) Byli to uczniowie, którzy znali Jezusa tylko z zapowiedzi Jana Chrzciciela. Sercem byli oddani nowej dla nich wierze, ale nie mieli bladego pojęcia kim jest Duch Święty.


Taka sytuacja możliwa jest i dzisiaj wśród wierzących. Co prawda wszyscy raczej wiedzą, że jest Duch Święty, wiedzą, że w pewnym czasie trzeba się wybierzmować, wiedzą, że na ślubie organista zagra trzy zwrotki „O Stworzycielu Duchu przyjdź”. Bardziej zaawansowani skojarzą papieskie wołanie „Niech zstąpi Duch Twój” i wiedzieć będą, że Zesłanie Ducha Świętego będzie pięćdziesiąt dni po Wielkanocy. I tak mniej więcej to wszystko.


Chyba dużo za mało. Z pewnością za mało. To przeświadczenie stało się ważne także dla biskupów, którzy przygotowali nowy, dwuletni program duszpasterski, który kieruje naszą uwagę na osobę Ducha Świętego. Pierwszy rok, który właśnie się zaczął poświęcony ma być odkrywaniu Osoby i darów Ducha Świętego. Jego hasło to: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym” (por. Dz 2,4).


Mam wewnętrzne przekonanie, że problem małej znajomości Ducha Świętego dotyka także naszej parafii. Chociaż tak naprawdę nie chodzi tu do końca o znajomość, ale o doświadczenie. Na czym opieram to przekonanie? Na ogromnym trudzie z jakim przychodzi przebijanie się z jakąkolwiek propozycją, która wykracza poza odwieczny rytm czy to całej parafii, czy to konkretnej rodziny, czy to jednostki. To jest tak jakby wszystko szło swoimi koleinami a wyrwanie z kolein graniczyło z cudem.


Trzy przykłady.


Czwartkowa adoracja. Czas spędzony w ciszy przed Najświętszym Sakramentem. Bardzo życzliwie przyjęta, ale po kilku latach można nazwać to co jest wegetacją. Nie przeczę, że ci którzy z niej korzystają doświadczają w tym czasie łaski i jest to dla nich ważne doświadczenia. Jednak nie porywa to większej ilości parafian, nie staje się powszechną potrzebą, nie spotykam się z wołaniem – więcej adoracji, albo może w innym czasie, bo potrzebujemy tego.


Wieczernik Winnicki. Początkowy entuzjazm a potem… stagnacja, to jest chyba najlepsze określenie.


Ostatni przykład to rekolekcje dla małżeństw, rekolekcje dla mężczyzn. Z jednej strony doskonale udają się rekolekcje wielkopostne i adwentowe. Z drugiej zaś strony propozycja czegoś bardzo podobnego, ale bardziej specjalistycznego wywołuje słaby odzew. Oczywiście – należy się cieszyć i pięćdziesiątką mężczyzn na wieczornych konferencjach. Umiem się cieszyć i piętnastką na sobotnich warsztatach, ale wszystko przychodzi z takim trudem.


Duszpasterstwo przypomina pchanie, ciągnięcie, wciskanie.


Msza Święta o 11.00. Ma ona wiele dobrych recenzji i stała się najliczniejszą Mszą Świętą w niedzielę. Nie oszukujmy się jednak. Gromadzi ona małą cząstkę wszystkich dzieci. Gdyby do kościoła przyszły wszystkie dzieci z podstawówki, to zajęłyby wszystkie ławki, gdyby wpuścić jeszcze setkę dzieci z przedszkola i rodziców wszystkich dzieci, to zadeptalibyśmy się. Kościół by tego nie pomieścił. Należałoby odprawiać dwie takie Msze Święte i jednocześnie pilnować w drzwiach, by nie wchodzili dorośli bez dzieci.


Są jednak takie rodziny, których nie można ani wepchnąć, ani przyciągnąć, ani wcisnąć. Mają swoje koleiny, że Wielkanoc – tak, Boże Narodzenie – tak, Pierwsza Komunia – tak, ale ani guzika więcej, ani paznokcia.


Jest jak jest i powiem wam dlaczego tak jest. Wiem czego nam wszystkim potrzeba. Ducha Świętego nam potrzeba. Duch Święty nie ma nic wspólnego z pchaniem, ciągnięciem i wciskaniem. Duch Święty to porywanie, zapalanie, zarażanie. Gdy Duch Święty zaczyna działać w człowieku to jest on porwany i niesiony. Gdy Duch Święty dotyka człowieka, to zapala się w nim wielki płomień gorliwości. I taki człowiek od razu zapala innych, jest w nim płomień, od którego zajmują się inni. Duch Święty jest jak zaraza. Jak wirus w przedszkolu. Jeden przynosi i od razu połowa choruje. Duch Święty przenosi się z człowieka na człowieka, rozszerza się, rozlewa, ogarnia. Potrzebny nam jest Duch Święty. Potrzebny nam jest chrzest w Duchu Świętym.


Przeżyłeś już chrzest w Duchu Świętym? Bardzo wielu spośród nas pewnie się dziwi tym pytaniem a to przecież Ewangelia, dzisiejsza Ewangelia. Jan Chrzciciel zapowiada, że Jezus chrzcić będzie Duchem Świętym. Zatem jesteś ochrzczony w Duchu Świętym? Tak czy nie? Przypuszczam, że szczera odpowiedź bardzo wielu z nas byłaby w stylu: „Nawet nie wiemy, że istnieje chrzest w Duchu Świętym”.


Zatem mówię i nauczam: Jest coś takiego jak chrzest w Duchu Świętym. Przeżyli to Apostołowie i Maria w Wieczerniku. Opisane jest to w kilku miejscach Dziejów Apostolskich. O chrzcie w Duchu Świętym świadczy historia Kościoła. Potrzebujesz chrztu w Duchu Świętym. Nasza parafia tego potrzebuje. Po to, by nie ciągnąć, nie pchać, nie wciskać, ale żyć, eksplodować, rozwijać się, rosnąć, promieniować.


Na kolędzie rozdajemy kalendarzyki. Pal sześć kalendarium – moje oczy słabe i oczy wielu z was pewnie też, ale po drugiej stronie jest słowo, które po kolędzie stanie się Słowem Życia dla nas na najbliższy rok. Jest to cytat z Ewangelii Jana: „Jezus rzekł [do Apostołów]: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,21-22)


Potrzebujemy Ducha Świętego. Potrzebujemy chrztu w Duchu Świętym. Chciałbym by nas to poruszyło, zaintrygowało, zaciekawiło. Chciałbym wzbudzić apetyt. Chcesz przez całe życie ciągnąć po piachu sanki z workiem kamieni? A może chcesz śmignąć nimi w dół po ośnieżonym stoku? Wybór należy do ciebie a ja zapraszam cię na czwartkowy Wieczernik Winnicki. Będziemy ten temat kontynuować.


ks. Zbigniew Paweł Maciejewski


 
Wyszukiwarka

Czas ucieka






wieczność czeka

wschód słońca 03:37 UT,
zachód słońca 17:37 UT
okr. zimowy +1h; okr. letni +2h
Dziś jest: 238 dzień i 36 tydzień r.
do końca roku pozostało 127 dni
Imieniny obchodzą:
Maria, Sandra, Ireneusz
Twoje IP: 216.73.216.150
jesteś gościem wyświetlono razy obecnie jest gości
© by Marian Kurtycz
Ostatnia aktualizacja strony
03.02.2018
Witryna powstała 1 maja 2011 r. w dniu beatyfikacji Papieża Jana Pawła II