Winnica 22 stycznia 2018
Zapewne wiele osób już nie myśli wcale o spowiedzi. Dla wielu spowiedź będzie obecna w życiu, ale na zasadzie odbębnienia pewnego obowiązku, „zaliczenia jej” najtańszym kosztem, bez wysiłku, z dominującą myślą, że nie może z niej być żadnego pożytku. Sądzę jednak, że pozostaje jednak taka część, dla której spowiedź pozostaje ważna. Może i ty do nich należysz? Jeśli tak, to istotne jest dla ciebie pytanie: „jak spowiadać się lepiej? Odpowiedź jest stosunkowo prosta – trzeba się do niej przygotować.
Tracimy wiele, gdy przystępujemy do spowiedzi nieprzygotowani. Tracimy wiele, gdy nazbyt wiele oczekujemy od spowiednika, gdy szukamy takiego, który nam powie, wyjaśni, przepisze magiczną formułę. Nie tak. Spowiedź „działa”, gdy będziemy do niej przygotowani, gdy będzie ona finałem naszego nawrócenia a nie prologiem czy szczytem. Najpierw wskażę na dwa błędy, który warto unikać a potem dam trzy wskazówki, które trzeba wziąć sobie do serca.
Dwa częste błędy.
Jeśli doceniamy spowiedź, to widzimy w tym co się dzieje w konfesjonale jako pewne sacrum. Przeżywamy to jako nasze spotkanie z Bogiem, wierzymy, że Bóg oczyszcza nas z grzechów, że przezywamy z Nim pojednanie.
Jednak bardzo często czas przygotowania do spowiedzi przeżywany jako czas bez Boga. Nie chodzi to o jakąś niewiarę i wyrzeczenie się Boga, ale poczucie, że mamy sami „SIĘ” przygotować. Ten czas może być gorliwie przeżyty jako wysiłek przypomnienia sobie grzechów, także jako poruszenie emocji, ale cały czas pozostajemy sami. To przypomina trochę czas przygotowania się do randki. Chcemy jak najlepiej wypaść, zaprezentować się, więc angażujemy się w kąpiele, nacierania, psiukania, ubierania. Wszystko z myślą o ukochanej, ukochanym, ale jednak sami. Dopiero potem następuje spotkanie. Tak samo w przygotowaniu do spowiedzi mamy swoje duchowe obmycia, ubierania, mobilizacje, by potem wyruszyć gotowym na spotkanie z Bogiem. To błąd.
Już na etapie przygotowania powinieneś spotkać się z Bogiem. Tak naprawdę to On powinien cię przygotować do spotkania ze sobą. Taka jest prawda, że bez pomocy Boga nie będziesz miał ani światła, by poznać swoje życie, ani odwagi, by wyznać grzechy, ani łaski, by swoje życie zmienić. Rób zatem swoje przygotowanie z Bogiem.
Drugi błąd to zbytnia koncentracja na grzechach. Popełniasz błąd, gdy twoje przygotowanie do spowiedzi wypełnia czarna masa grzechów a ty je poznajesz, porządkujesz i kwalifikujesz. Tak, powinieneś to zrobić, ale w szerszym (przez to prawdziwszym) kontekście swojego życia.
Masz też w sobie dobro. Dobra doświadczasz i dobro powinieneś czynić. Zatem twoje przygotowanie to także spojrzenie na dobro. To ważne, bo dzięki temu łatwiej ci będzie uwierzyć, że… Bóg jest dobry. A o to przecież chodzi.
Cztery dobre wskazówki.
Dobra spowiedź, to spowiedź kogoś kto dobrze wierzy. A dobrze wierzy ten, kto swoją wiarę opiera na Słowie Bożym.
Dobrze zrobisz, gdy w twoim przygotowaniu obecne będzie Pismo Święte. Niech Słowo przypomni ci i utwierdzi kim jesteś ty i jaki jest Bóg. Łatwiej ci będzie przeżyć spowiedź gdy odnajdziesz w sobie marnotrawnego syna a w Bogu dostrzeżesz miłosiernego ojca. Nie rób przygotowania w kościele, tuż przed spowiedzią, często w kolejce. To już trochę za późno. Zrób to wcześniej, w domu, poprzedniego dnia. Poświęć na to trochę czasu.
Skorzystaj także z dobrych pomocy. Jeśli jesteś dorosły to zapomnij o dziecięcej książeczce do nabożeństwa i podobnym w formie rachunku sumienia. Znajdź coś bardziej adekwatnego do twojego wieku i stanu.
Na koniec skorzystaj z bardzo prostego „triku”. Badając swoje sumienie staraj się zamieniać pytania „czy?” na”jak?” Na przykład: „Czy modliłeś się?” zamień na „Jak modliłeś się?” Czujesz różnicę? Na pytania „czy” można odpowiedzieć „tak”, „nie” względnie „nie wiem”. To dość ubogie odpowiedzi, nic nie wnoszące. Gdy postawisz pytanie „jak”, to odpowiedź będzie pewnym opisem. To będzie lepsze, na pewno głębsze.
Na koniec rzecz może najważniejsza. Największym sukcesem i drogą do dobrych spowiedzi byłoby to, gdybyś z rachunku sumienia zrobił codzienne ćwiczenie duchowne. Nam często kojarzy się rachunek sumienia bezpośrednio ze spowiedzią. Nie musi tak być, każdego dnia możemy i powinniśmy ze swoim sumieniem stawać przed Bogiem.
Podsumowanie.
Przypomnijmy całość. Dwa błędy to przygotowanie bez Boga i koncentracja na grzechach. Uważaj na nie i niech twoje przygotowanie będzie czynione razem z Bogiem. Przygotowując się nie zapomnij widzieć dobra i dziękować za nie. Buduj swoją wiarę Słowem Bożym. Niech w twoim przygotowaniu obecny będzie tekst Pisma Świętego. Daj sobie czas. Nie odkładaj rachunku sumienia na ostatnią chwilę. Przygotuj się w domu, poprzedniego dnia. Zamień pytania rozpoczynające się od „czy” na pytania „jak”. W ten sposób pogłębisz swoją spowiedź? I spróbuj rachunek sumienia uczynić codzienną praktyką.
Czas ucieka
wieczność czeka